II krok - hormon

Tyroksyna

Syntetycznych hormonów tarczycy na Polskim rynku jest kilka, ale nie wszystkie będą dla Ciebie dobre. Dlaczego? Ze względu na skład masy tabletkowej. Producenci lubią dodawać laktozę jako substancję wypełniającą. Niestety dla nas laktoza jest nie wskazana. Większość z nas ma nietolerancję tego cukru mlecznego. Ci pacjenci, którzy jej nie mają, najprawdopodobniej nabędą ją. Ponadto laktoza utrudnia wchłanianie hormonu. Tak więc stosując preparat z laktozą będziesz czuć się źle i doświadczać objawów niedoczynności tarczycy, nawet przy teoretycznie prawidłowym poziomie TSH. 

Preparaty hormonalne bezlaktozowe i bezpieczne dla Ciebie to:

  • Letrox
  • Eltroxin

Preparaty hormonalne z laktozą:

  • Euthyrox
  • Novothyral - preparat złożony zawierający T4 i T3

Euthyrox i Letrox

Na pierwszej wizycie u endokrynologa, kiedy dowiedziałaś/łeś się o diagnozie zapewne lekarz przepisał Ci Euthyrox. Jestem tego pewna na 99,99%;) Ja też go dostałam i dzielnie brałam przez prawie dwa lata zastanawiając się dlaczego czuję się tak fatalnie i dlaczego nie mogę wyregulować hormonów. Otóż właśnie przez laktozę. Dlaczego więc lekarze masowo przepisują ten preparat? Ponieważ jest dostępny w różnych dawkach np.: 25, 50, 75, 88, 100, 112, 125, 137, 150 i nie trzeba dzielić tabletek tak jak w przypadku Letroxu czy Eltroxinu. To znacznie ułatwia sprawę, zwłaszcza kiedy nie ma się siły na nic, a co dopiero mówiąc o dzieleniu tabletek nożykiem z aptekarską dokładnością. Doskonale to rozumiem, ale warto poświęcić trochę trudu. Ceną jest Twoje samopoczucie. Na Letroxie poczujesz się o niebo lepiej:)

Letroxjpg

Ja też na początku dostałam Euthyrox i przez ponad półtora roku nie mogłam wyregulować hormonów, właśnie ze względu na laktozę. Dopiero kiedy poprosiłam lekarza o Letrox moje samopoczucie zdecydowanie się poprawiło. Hormony zaczęły się stabilizować, nie miałam już tak radykalnych wahnięć jak przy Euthyroxie np.: w przeciągu 4 tygodni TSH skoczyło mi z 1 mlU/l do 25 mlU/l , przy regularnym braniu hormonu. Wyobraź sobie jak Twój organizm znosi taką huśtawkę. To wszystko odbija się na Twoim samopoczuciu, nastroju, wyglądzie i w zachowaniu. Nic dziwnego, że większość osób na Hashimoto ma podejrzenie choroby dwubiegunowej. I ja też ją u siebie podejrzewałam.

Novothyral

Jeżeli lekarz nie będzie chciał Ci przepisać Letroxu, bo i tacy się niestety zdarzają, chociaż całe szczęście już coraz rzadziej, postaraj się wytłumaczyć, że masz nietolerancję laktozy i biorąc tabletki z tą substancją masz problemy jelitowe. Ja tak reagowałam, nawet później kiedy już byłam bezlaktozowa i bezglutenowa, a postanowiłam spróbować z Novothyralem. Przez pierwszy tydzień czułam się świetnie, nawet wzrok mi się poprawił, ale później objawy nietolerancji laktozy wróciły ze zdwojoną siłą. Myślałam, że dostanę skrętu jelit, miałam okropne wzdęcia i musiałam odstawić Novothyral. 

Nie słuchaj dobrych rad w stylu: „To może zacznie Pani brać laktazę?” Laktaza jest enzymem trawienny rozkładający cukier mleczny czyli laktozę. Skoro organizm coś odrzuca, to nie ma sensu na siłę go do tego zmuszać. Jest bardzo inteligentny, tylko my nie zawsze chcemy go słuchać i traktujemy po macoszemu;)

Thybon

W Polsce są dostępne tylko te hormony, które wymieniłam powyżej. Ale już za granicą mamy do dyspozycji preparat zawierający tylko T3 Thybon (nie zawiera laktozy) lub Cytomel (zawiera laktozę). Osobiście przyjmuję Thybon wraz z Letroxem. I powiem szczerze, że dopiero jak dorzuciłam sobie T3 poczułam się dużo lepiej. Na chwilę obecną w ogóle nie odczuwam objawów choroby. Mam więcej energii, lepszą koncentrację, mogę dłużej utrzymać uwagę na jednej czynności, mam skórę jak u małego dziecka, nawilżoną i miękką, a do tego nie mam już hipoglikemii i mogę dłużej wytrzymać bez jedzenia.

thybonjpg

Dzieję się tak dlatego, że większość z nas ma zaburzoną przemianę T4 w T3. T4 to najogólniej mówiąc jest ten hormon, który bierzesz w tabletce Letroxu (mam nadzieję, że nie Euthyroxu;)). Aby Twój organizm mógł go wykorzystać, musi zostać zmetabolizowany w wątrobie do T3. fT3 natomiast to aktywna forma, która znajduje się w tkankach Twojego ciała. Bez niej Twój organizm nie może funkcjonować, ponieważ każda tkanka potrzebuje hormonu tarczycy do prawidłowego funkcjonowania. fT3 to badanie pokazujące zawartość T3 w tkance.

Polski lekarz może wypisać Ci receptę na Thybon. Jest ona honorowana w Niemczech i jak się ostatnio sama przekonałam jej termin ważności jest dłuższy niż w Polsce, bo wynosi aż 3 miesiące, więc nie musisz się spieszyć z realizacją:) Możesz poprosić kogoś kto mieszka w Niemczech, aby wykupił Ci preparat, lub pojechać sobie na wycieczkę farmakologiczną;) Jeżeli nie masz takich możliwości, możesz też zamówić go przez internet w aptece. Korzystam z apteki, która znajduje się w Zgorzelcu. Kliknij, aby się skontaktować.

baeren_innen_1jpg

Niemiecka apteka realizująca recepty na Thybon 

Opakowanie 100 tabletek dawki 20 mcg kosztuje 30,15 euro, a przesyłka ok 4,50 euro. Ogromnym plusem tej apteki jest fakt, że pracują tam Polacy, więc nie ma żadnego problemu, jeżeli nie znasz języka niemieckiego. Najlepiej jest skontaktować się mailowo i wysłać skan, lub zdjęcie recepty. Wszystkie informacje jak zamawiać leki znajdziesz w linku powyżej, albo klikając w zdjęcie apteki. W mailu zwrotnym otrzymasz kwotę i dane do przelewu. Następnie wysyłasz receptę pocztą i po dokonanym przelewie w euro po kilku dniach Thybon jest już u Ciebie:)

Preparaty zawierające T3 najlepiej przyjmować w 2-3 dawkach, ponieważ T3 jest krótkim hormonem. Oznacza to, że utrzymuje się we krwi tylko kilka godzin. Osobiście przyjmuję go z rana, tuż po wstaniu i później ok 14-15.00.

fT3 i fT4

Warto badać dodatkowo poziom fT3 i fT4, zamiast samego TSH, ponieważ te parametry najlepiej oddadzą stan nasycenia hormonem Twojego organizmu. Stąd też możesz się czuć bardzo źle, przy idealnym TSH, ponieważ brakuje Ci hormonu w tkance. TSH w naszym przypadku nie jest wiarygodnym narzędziem, ale o tym w dalszej części. Ja osobiście TSH mam w granicy 0,007 µU/ml , tak dokładnie tak niskie:) czasem jest nawet nieoznaczalne, ponieważ biorę Thybon. Biorąc pod uwagę zakresy referencyjne powinnam być chuda jak patyk, biegać po ścianach, wściekać się i nie spać, bo miałabym silną nadczynność tarczycy. Tym czasem mam się świetnie i nie mam żadnych objawów nadczynnościowych. Tak więc w moim przypadku badanie TSH nie ma żadnego sensu, bo nie jest wiarygodne. Dlatego też badam sobie tylko fT3 i fT4, a z TSH wraz z moją lekarką już dawno zrezygnowałyśmy:)

NDT

Na rynkach zagranicznych dostępna jest także naturalna tarczyca NDT (Natural Desiccated Thyroid). Otrzymywana jest z naturalnej świńskiej, wysuszonej i sproszkowanej tarczycy. Jej przewaga nad syntetycznymi hormonami jest już w nazwie, ponieważ jest naturalna. Nie jest produkowana w laboratoriach z chemicznych substancji. Drugim ważnym argumentem za stosowaniem NDT jest fakt, że zawiera ona wszystkie hormony produkowane przez tarczycę czyli: T1, T2, T3, T4 i kalcytoninę (odpowiedzialną za gospodarkę wapniowo-fosforową). Syntetyczne hormony zawierają tylko T4, ewentualnie T3 tak jak w przypadku Thybonu, lub mieszanki Novothyralu. Więc gołym okiem widać, który preparat jest lepszy. Jednak jest jeden minus, NDT nie ma w Polsce. Można go oczywiście sprowadzić i oby Ci się udało:) Ja jeszcze nie miałam okazji testować tego preparatu. Mam zapasy Thybonu, ale jak mi się skończą, spróbuję z NDT. 

W Stanach Zjednoczonych NDT występuje pod nazwą Armour, w Kanadzie jest to Erfa (zmienił się producent i nie chce się przyznać, do zmiany składu preparatu, ponieważ pacjenci zaczęli się skarżyć na objawy podobne do reakcji na laktozę), w Tajlandii Thyroid-S. Ten preparat można zamówić przez internet bez recepty, ale niestety zawiera laktozę. Ostatnio jednak pojawił się TR - Thyroid, który jest bezlaktozowy, ale są spore problemy z jego zdobyciem.