W Internecie można znaleźć informację na temat szkodliwego wpływu fluoru na pracę tarczycy. Autorzy nawołują do bojkotu fluoryzacji, stosowania past bez fluoru. Czy to faktycznie ma sens?
Fluoryzacja wody prowadzona jest już kilkadziesiąt lat na całym świecie, jako element profilaktyki próchnicy. Jednak do dziś nie ma silnych dowodów wskazujących na skuteczność fluoryzacji wody w celu prewencji próchnicy. Pokazują się jednak badania wskazujące na negatywny wpływ takich zabiegów, które mogą powodować fluorozę zębów czy szkieletu (zmiany w wyglądzie i budowie kośćca), zmniejszone IQ u dzieci czy niedoczynność tarczycy. Niektóre badania wykazały nawet, że fluor w zwiększonej dawce powoduje zmiany degeneracyjne w ośrodkowym układzie nerwowym, zaburzenia pracy mózgu i nieprawidłowy wzrost u dzieci.
Fluor można znaleźć w żywności, glebie i powietrzu. Wykorzystywany jest również w przemyśle farmaceutycznym, do produkcji pestycydów, czy ceramiki.
Warto wspomnieć, że w latach 50 fluor był wykorzystywany do leczenia nadczynności tarczycy, ponieważ wykazuje działanie hamujące na pracę narządu. Wykazano również, że utrudnia on wychwyt jodu przez tarczycę. I coś w tym faktycznie jest, ponieważ kilka lat temu będąc na wizycie u stomatologa, miałam wykonaną profilaktyczną fluoryzację, a na drugi dzień czułam się fatalnie. Byłam półprzytomna, zmęczona, miałam problemy z koncentracją i najchętniej cały dzień bym przespała.
Badania naukowe wskazują, że fluor faktycznie ma negatywny wpływ na pracę tarczycy. Obserwuje się dodatnią korelację fluoru z ryzykiem wystąpienia niedoczynności tarczycy. Zauważono, że fluor zaburza pracę enzymów dejodynaza, które odpowiedzialne są za konwersję hormonów tarczycy. Dodatkowo podwyższa poziom TSH. Na obszarach endemicznych, na których naturalnie występuje wyższe stężenie fluoru obserwuje się niższe stężenia T3 i T4, a podwyższone TSH.
W Indiach przeprowadzono badanie na 22 276 osobach. Zaobserwowano, że częstotliwość występowania wola była większa w rejonach z wyższym stężeniem fluoru (27,8% badanych) niż w tych o niższym (17,1%). Z kolei w badaniach na chińskich dzieciach zauważono, że na obszarach z wyższym stężeniem fluoru w wodzie, występuje zdecydowanie częściej fluoroza, niż w porównaniu z obszarami z niższym stężeniem fluoru. W innym badaniu również na dzieciach w grupie 49 dzieci z 90, które miało zdiagnozowaną fluorozę cierpiało również na zaburzenia endokrynologiczne. Reszta dzieci, wyniki badań hormonalnych miała w dolnej granicy, ale zaobserwowano tendencję do niższego T3 i wyższego TSH.
Na pewno warto zwrócić uwagę na problem, zastanowić się nad zasadnością stosowania fluoryzowania wody w takim kształcie jaki ma to teraz. Może czas poszukać lepszych rozwiązań, które będą bezpieczniejsze dla zdrowia? Osobiście nie używam past z fluorem i nie poddam się już fluoryzacji. Mój organizm źle ją znosi i fatalnie się po niej czuję.
#niedoczynnośćtarczycy #fluor #fluoryzacja #fluoryzacjawody #fluoroza #nadczynnośćtarczycy #dejodynazy #TSH #dietetykakliniczna #dietetykafunkcjonalna
Źródło:
Chaitanya N. C. S. K., Karunakar P., Jyothi Allam N. S. Priya M. H., Alekhya B., Nauseen S., A Systematic Analysis on Possibility of Water Fluoridation Causing Hypothyroidism, Indian J Dent Res, 2018, 29(3), 358-363